Prawo z kalendarzem w ręku – 20.04. Dzień cyrku
Z czym kojarzy się praca prawnika na pierwszy rzut oka? Część odpowiedzi z pewnością będzie uwzględniała określenia pozytywne takie jak błyskotliwość (czasami kreatywność) lub wsparcie w trudnych sytuacjach, zaś część z nich uwzględni określenia takie jak czepialskość, bełkot prawniczy i tym podobne.
Dnia 20 kwietnia obchodziliśmy święto cyrku. Ogrom sytuacji w których w dzisiejszych czasach używa się tego słowa jest niezliczony. Jak można to powiązać ze światem prawniczym? A tak, że skoro praca prawnika opiera się także na uczestnictwie w rozprawach sądowych, to można powiedzieć, że prawnicy niejednokrotnie mają okazję być uczestnikami, a nawet artystami w „cyrku”.
Choć wizyty w sądzie kojarzyć się mogą nie tylko z cyrkiem, a raczej w przeważającej części z czymś doniosłym, w judykaturze przewijają się także niechlubne określenia tej instytucji. Przyjrzyjmy się pokrótce znaczeniu definicji znieważenia. W uzasadnieniu uchwały Sądu Najwyższego z dnia 29 października 2012 roku do sygn. akt: I KZP 12/12 możemy przeczytać, iż znieważyć oznaczać może m.in. „zachować się w stosunku do kogoś w sposób niegrzeczny, obraźliwy, uwłaczający. Oskarżony znieważył sądy, porównując je w wywiadzie do cyrku”.
No dobrze, ale czy przy okazji świętowania dnia cyrku można wykorzystać tą okazję do nawiązania do bardziej praktycznych zagadnień (prawniczych)?
W Polsce funkcjonuje przysłowie „nie mój cyrk, nie moje małpy”. Rozważając to zagadnienie w odniesieniu do funkcjonowania podmiotów na rynku biznesowym lub rynku pracy nasuwają się na myśl następujące zagadnienia.
Jednym z nich jest nastawienie pracowników do zatrudniającej ich spółki. Niejednokrotnie, choć może z użyciem innych słów, pracownicy prezentują nastawienie do swojego pracodawcy wyrażające ogólny brak uwagi co do grupowego interesu zakładu pracy, bowiem dla pracownika liczy się w pierwszej kolejności jego interes osobisty, a dopiero później może pojawić się interes ogółu. Nie jest to żadne odkrycie, jednak z rozwojem różnych ideologii oraz relacji biznesowych, na rynku coraz popularniejsze jest rozwijanie spółek mających w swoim kapitale udział pracowniczy. Oznacza to tyle, iż pracownicy swoim działaniem pracują nie tylko na zyski pracodawcy, a w określonym zakresie uczestniczą oni zarówno w inwestowaniu w kapitał, jak i na późniejszym etapie w wymiernych zyskach pracodawcy. Uczestnictwo pracowników w zyskach spółki może mieć charakter nie tylko motywujący, ale także może stanowić jedną z metod pozyskania nowego kapitału w spółce.
Istnieje wiele rozwiązań, które za efekt mają partycypację pracowników w spółce. Jednym z najpopularniejszych rozwiązań jest oferowanie pracownikom umów umożliwiającym im nabycie określonej ilości udziałów spółki po spełnieniu przez nich z góry założonych celów, np. wypracowanie w spółce określonej liczby godzin lub podpisanie nowych umów handlowych z określoną liczbą nowych podmiotów. Innym sposobem jest złożenie oferty nabycia przez pracowników pewnej puli nowo utworzonych w spółce udziałów w zamian za wpłacenie przez pracowników, często na preferencyjnych warunkach, należności na poczet pokrycia kapitału zakładowego.
Powyższe stanowi jedynie wybiórczy katalog przykładów, zaś każde rozwiązanie musi zostać dopasowane do oczekiwań obu stron, ale także powinno zabezpieczać ich interesy. Należy podkreślić, że rozwiązania takie mogą nieść za sobą pewne zagrożenia takie jak z perspektywy wspólników większościowych – nadużywanie praw korporacyjnych przez wspólników mniejszościowych, tj. zaskarżanie uchwał lub próba paraliżowania Zgromadzeń Wspólników. Z punktu widzenia wspólników mniejszościowych zaś istnieje ryzyko asymetrii informacji, braku możliwości wyjścia za spółki lub możliwość rozwodnienia udziałów. Niewykluczone, iż powyższe mogą w pewnych sytuacjach znaleźć odniesienie do każdej z tych grup.
Czy powyższe porównanie można odnosić jedynie do nastawienia pracowników do swojego pracodawcy? Otóż nie. Tutaj pojawia się druga interpretacja przedstawionego powyżej przysłowia. Skoro cyrk, to także i odpowiedzialność za ten „cyrk”.
Członkowie Zarządu często bywają jedynie organem Spółki bez jednoczesnego powiązania kapitałowego, a zatem niejednokrotnie sprowadzani są do relacji pracowniczej, bez relacji właścicielskiej ze spółką. Jaka jest jednak różnica pomiędzy pracownikami, a członkami zarządu będącymi pracownikami? Różnica pojawia się w odpowiedzialności. Kodeks pracy stanowi, iż pracownik odpowiada do wysokości trzymiesięcznego wynagrodzenia. Ograniczenie to jednak, co stanowiło przedmiot szerokiego orzecznictwa sądowego, nie odnosi skutku do członków Zarządu. Przeciwko stosowaniu wysokości ograniczenia odpowiedzialności wynikającego z przepisów Kodeksu pracy opowiedział się Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 17 grudnia 2003 roku do sygn. akt: IV CK 305/02 przyjmując, iż zatrudnienie członka Zarządu nie ogranicza jego odpowiedzialności za szkodę wtedy, gdy jest ona powiązana z zarządzaniem.
Jak widać, słowo cyrk może stanowić bazę do dyskusji na wiele różnorodnych tematów. Określenie to choć niesie za sobą także negatywne określenie ludzkiego zachowania lub miejsca w którym można zostać świadkiem widowiska, może skłaniać do refleksji na temat czy to udziału pracowników w kapitale spółki, a także odpowiedzialności różnych podmiotów za wyrządzone szkody.